Mam na imię Monika i mam 35 lat. Od zawsze walczę ze swoją wagą. Zaczęło się szczególnie w okresie dojrzewania. Koledzy z klasy, jak wiadomo, potrafią być niemili i ja też nie uniknęłam drwin. W moim przypadku ze względu na wagę. Już wtedy dało mi to kopa, żeby zacząć coś ze sobą robić. Niestety tym razem poszedłem w złym kierunku.
Ograniczyłam swoją dietę do maksymalnie jednego jabłka dziennie. A żeby kilogramy spadały jeszcze szybciej, dodałam też bieganie. Schudłam 20 kg w półtora miesiąca i teraz wiem, że to był błąd. I odbiło się to na mnie. Straciłam okres i uszkodziłam pęcherzyk żółciowy, który musiał zostać usunięty. Długo trzymałam wagę, ale efekt jo-jo nadal był. A zyskałem dwa razy więcej.
Dlatego musiałem zacząć od nowa. Nie chodziło już o jedno jabłko dziennie, ale o to, żeby jeść jak najmniej. Więcej warzyw. Znowu schudłam, ale waga nie utrzymała się długo. Zaczęłam jeść więcej i powoli wróciłam do starych nawyków.
Kiedy z partnerem staraliśmy się o dziecko, nie wyszło. I tak poddaliśmy się zapłodnieniu in vitro. To zdecydowanie nie wpłynęło na moją wagę. Przyjmowanie hormonów, niedoczynność tarczycy, odwodnienie – to wszystko było katastrofą dla mojego organizmu. W kwietniu powiedziałam dość!
Zbliżała się Wielkanoc, więc tylko kanapki, sznycle i tym podobne. Jednak wola nie pozwoliła mi już poddać się jedzeniu i zamówiłam KetoMix. Rozpoczęłam dietę, choć na początku nie bardzo w to wierzyłam. Jednak ku mojemu zdziwieniu już po tygodniu poczułam zmiany. Na początku nie mogłam zrozumieć, że mogę jeść 5 razy dziennie i schudnąć. Moje motto zawsze brzmiało: nie jedz, a schudniesz.
Pierwsze dni diety nie były zbyt łatwe. Poczułem się słaby i rozdrażniony. Jednak w kolejnych dniach apetyt wrócił i wszystko poszło gładko. Pierwszą fazę trzymałam przez 8 tygodni. Potem pojechałem na drugi etap, czego bardzo nie chciałem, bo F1 była bardziej komfortowa pod względem przygotowań. Ale mimo to postępowałem zgodnie z planem diety zawartym w książce kucharskiej KetoMix i ostatecznie udało mi się wszystko załatwić. Teraz jestem w fazie stabilizacji i kilogramy schodzą wolniej, ale idą!
Staram się jeść wyłącznie zdrową żywność i przede wszystkim przestrzegam regularności posiłków w odstępie 3 godzin. Moja przygoda z odchudzaniem jeszcze się nie skończyła. Do wymarzonej wagi jeszcze trochę mi brakuje. Wierzę jednak, że uda mi się to teraz, gdy dzięki KetoMix byłem już tak blisko.
Jeszcze raz dziękuję KetoMix za uświadomienie sobie, że w diecie nie chodzi o głodówkę, ale o regularność i przewartościowanie jadłospisu na przyszłość. Dla innych, którzy są nowicjuszami w KetoMix, trzymam kciuki, bo to naprawdę działa!
Monika